Hej <3 Rozdział tym razem troszeczkę dłuższy. :) Koniecznie komentujcie! ;)
~ Elena&Veronica
Hermiona otworzyła oczy. Ginny siedziała na swoim łóżku i czesała włosy a Savannah stała nad nią. Powoli przypomniała sobie swój sen i rzeczywistość zaczęła do niej dochodzić. To był tylko sen… – myślała ze smutkiem.
- No już wstawaj – zaśmiała się Sav. – Jutro jest sobota to się wyśpisz. Dziewczyna niechętnie podniosła się z łózka. Ubrała się w świeżo wypraną szatę i zeszła razem z przyjaciółkami na śniadanie. Przy stole Gryffindoru zastały swoich przyjaciół. Kiedy Gryfonka spostrzegła Wybrańca przypomniał jej się sen. Zawstydzona szybko usiadła i zabrała się za jedzenie swojego tosta.
- Mamy dziś obronę przed czarną magią? – zapytał z nadzieją w głosie Ron.
- Zaczekaj chwileczkę. – odrzekła blondynka i zaczęła grzebać w torbie. – Tak, za 20 minut. Szybko skończyli jeść i ruszyli w stronę klasy.
- Jesteś jakaś nie przytomna. – zauważyła Ginevra.
- Ja…? Zdaje ci się. – odpowiedziała Miona. Cały czas nie mogła zapomnieć o tym cudownym śnie. Starała się nie patrzeć na Harrego , bo to jeszcze bardziej ją dekoncentrowało.
- Chciałem Ci tylko powiedzieć, że…, że… No dobra wezmę się w garść i nie będę owijał w bawełnę… Kocham Cię Hermiono. Dziewczyna przymknęła oczy i ponownie odtworzyła ten moment w pamięci. Nie zauważyła nawet momentu, w którym lekcja się zaczęła.
Z zamyślenia wyrwało ją szturchnięcie.
- Hermiono – szepnął Harry
- Tak?
Chłopak wskazał jej nauczycielkę. Katie wpatrywała się w nią z oczekiwaniem.
- To co Hermiono, odpowiesz? – zapytała
- Przepraszam ale nie usłyszałam pytania. – powiedziała, a na jej policzkach rozkwitły rumieńce.
- Pytałam do czego poza odstraszeniem dementorów możemy użyć Patronusa?
- Do przekazania wiadomości. – odrzekła cały czas nieco speszona.
- Bardzo dobrze. – na twarzy Katie pojawił się uśmiech. – Dziś zaczniemy się go uczyć. Wiem,że niektórzy z was już je potrafią – tu zwróciła swoją twarz ku Gryfonom. – ale nie każdy je zna, a jest ono bardzo potrzebne. Ktoś może chce zaprezentować?
Ręka Rona wystrzeliła w górę, co było dosyć nie spotykanym zjawiskiem.
- Ron. – Nauczycielka prawdopodobnie tak zaskoczona jak uczniowie wybrała go spośród pozostałych chętnych.
Chłopak bardzo usatysfakcjonowany wstał i wyciągnął różdżkę.
- Expecto Patronum! – ryknął na cały głos. Z jego różdżki wystrzeliła srebrna mgiełka i zmieniła się w jack russel terierra.
- Bardzo dobrze! 10 punktów dla Gryffindoru! Ktoś jeszcze? Po pokazie Rona wielu Gryfonów chciało się wykazać, ale z uwagi na Ślizgonów, którzy w większosci nie opanowali tego zaklęcia zabrali się za ćwiczenie.
Jakie wspomnienie powinnam wybrać? – zastanawiała się Gryfonka. – Wcześniej zawsze myślałam o Ronie a od naszego rozstania nie miałam okazji by wyczarować Patronusa. Nagle w jej głowie zaświtała myśl.
- Kocham cię Hermiono. – słowa rozdźwięczały się w jej głowie.
- Expecto Patronum! – krzyknęła. Trudno było jej opisać swoje zdziwienie gdy zamiast wydry z jej różdżki wystrzelił piękny jeleń.
********************************************************************************************************
Harry, który już pokazał Katie swojego Patronusa zaczął rozglądać sie po klasie. Katie doszła do Hermiony. Ciekawe o czym ona pomyślała? – zastanawiał się Harry, który wyobraził sobie ich jako szczęśliwą parę. Już chciał zapytać o coś Rona gdy usłyszał zdumione głosy w klasie. Jego przyjaciel maił szeroko otwarte ze zdumienia oczy. Spojrzał w ta samą stronę co wszyscy. Przed Hermioną wesoło biegał jeleń.
********************************************************************************************************
Wszyscy się na mnie gapią! – myślała spanikowana dziewczyna.
- Czyżby zmienił ci się Patronus? – zapytała Katie.
Miona pokiwała głową.
- Tak, to się zdarza, na skutek jakichś silnych przeżyć. – stwierdziła i udała się w stronę innych uczniów. Zaintersowanie Hermioną szybko malało i tylko jej przyjaciele ciągle się na nią patrzyli. Kiedy zadzwonił dzwonek myślała,że zapadnie się pod ziemie.
Wyszła z klasy jako pierwsza licząc,że nikt jej nie dogoni.
- Hermiono, czekaj na nas. – usłyszała głos Harrego.
- Po co tak się śpieszysz? – zapytał zdyszany Ron gdy do niej dobiegli. – Następna lekcja jest za pół godziny.
Dziewczyna odetchnęła z ulga gdy okazło się,że nikt nie pyta ją o Patronusa. Domyślała się dlaczego, : Savannah i John nie wiedzieli wcześniej jej patronusa, Ron pewnie już o tym zapomniał, a Ginny wypyta ją o to w dormitorium. Zdziwiło ją tylko zachowanie Harrego. Jej patronus był dokładnie taki sam jak jego. Ale on nic do ciebie nie czuje i nie zwrócił na to uwagi! – podpowiadał jej głosik w głowie. Całą następną lekcję ( transmutację) spędziła na wpatrywaniu się w Harrego. Ten sen był taki realny… – myślała. Ale w zachowaniu chłopaka nie mogła doszukać się nieczego co oznaczało by,że to wszystko było prawdą.
- Panno Granger! – usłyszała głos profesor McGonnagall. – Trzeci raz zadaję pani pytanie!
********************************************************************************************************
Po obiedzie mieli godzinną przerwę. Hermionę na samą mysl o rozmowie z Ginny oblewał zimny pot. Ku jej wielkiej radości została uratowana przez Willa. Gdy kończyła swój obiad chłopak podszedł do niej.
- Hej. – powiedział
- Cześć – odpoweidzała mu.
- Jaką masz teraz lekcję? -zapytał
- Teraz mam przerwę. Chłopak od razu się rozpromienił.
- Może miałabyś ochotę, na krótki spacer po błoniach?
- Miałabym. – powiedziała. Will wyciągnął do niej rękę i wyszli z Wielkiej Sali.
********************************************************************************************************
Co za idota! – myślał Harry. – W ogóle nie pasuje do Hermiony. Powinni już wrócić, zaraz spóźnią się na lekcję. Chłopak obserwował ich na mapie Huncwotów. Szli bardzo blisko siebie. Zbyt blisko.
- Czemu jesteś taki wkurzony?- zapytał go Ron.
- Ten ich krótki spacer trwa dość długo. Nie odnosisz wrażenie,że ten Will jest jakiś dziwny? Źle mu z oczu patrzy. – stwierdził Harry nie ukrywając złość.
- O to ci chodzi? -zapytał Ron i wybuchnął śmiechem. – Ktoś tu jest zazdrosny!
- Kto jest zazdrosny? – zapytał John
- Harry o Hermionę!!! – krzyczał Ron.
- Zamknij się! Jeszcze cię ktoś usłyszy! – syknął Wybraniec.
- Podoba ci się? – zapytał John. Harry przytaknął. – To dlaczego jej o tym nie powiesz?
- Gdyby to było takie proste…
- Co w tym trudnego? Ja tak zrobiłem.
- I co udało się? – zapytał Ron, któremu uśmieszek nie schodził z twarzy. – Z kim chodzisz?
- Z Ginny.
~ Elena&Veronica
Hermiona otworzyła oczy. Ginny siedziała na swoim łóżku i czesała włosy a Savannah stała nad nią. Powoli przypomniała sobie swój sen i rzeczywistość zaczęła do niej dochodzić. To był tylko sen… – myślała ze smutkiem.
- No już wstawaj – zaśmiała się Sav. – Jutro jest sobota to się wyśpisz. Dziewczyna niechętnie podniosła się z łózka. Ubrała się w świeżo wypraną szatę i zeszła razem z przyjaciółkami na śniadanie. Przy stole Gryffindoru zastały swoich przyjaciół. Kiedy Gryfonka spostrzegła Wybrańca przypomniał jej się sen. Zawstydzona szybko usiadła i zabrała się za jedzenie swojego tosta.
- Mamy dziś obronę przed czarną magią? – zapytał z nadzieją w głosie Ron.
- Zaczekaj chwileczkę. – odrzekła blondynka i zaczęła grzebać w torbie. – Tak, za 20 minut. Szybko skończyli jeść i ruszyli w stronę klasy.
- Jesteś jakaś nie przytomna. – zauważyła Ginevra.
- Ja…? Zdaje ci się. – odpowiedziała Miona. Cały czas nie mogła zapomnieć o tym cudownym śnie. Starała się nie patrzeć na Harrego , bo to jeszcze bardziej ją dekoncentrowało.
- Chciałem Ci tylko powiedzieć, że…, że… No dobra wezmę się w garść i nie będę owijał w bawełnę… Kocham Cię Hermiono. Dziewczyna przymknęła oczy i ponownie odtworzyła ten moment w pamięci. Nie zauważyła nawet momentu, w którym lekcja się zaczęła.
Z zamyślenia wyrwało ją szturchnięcie.
- Hermiono – szepnął Harry
- Tak?
Chłopak wskazał jej nauczycielkę. Katie wpatrywała się w nią z oczekiwaniem.
- To co Hermiono, odpowiesz? – zapytała
- Przepraszam ale nie usłyszałam pytania. – powiedziała, a na jej policzkach rozkwitły rumieńce.
- Pytałam do czego poza odstraszeniem dementorów możemy użyć Patronusa?
- Do przekazania wiadomości. – odrzekła cały czas nieco speszona.
- Bardzo dobrze. – na twarzy Katie pojawił się uśmiech. – Dziś zaczniemy się go uczyć. Wiem,że niektórzy z was już je potrafią – tu zwróciła swoją twarz ku Gryfonom. – ale nie każdy je zna, a jest ono bardzo potrzebne. Ktoś może chce zaprezentować?
Ręka Rona wystrzeliła w górę, co było dosyć nie spotykanym zjawiskiem.
- Ron. – Nauczycielka prawdopodobnie tak zaskoczona jak uczniowie wybrała go spośród pozostałych chętnych.
Chłopak bardzo usatysfakcjonowany wstał i wyciągnął różdżkę.
- Expecto Patronum! – ryknął na cały głos. Z jego różdżki wystrzeliła srebrna mgiełka i zmieniła się w jack russel terierra.
- Bardzo dobrze! 10 punktów dla Gryffindoru! Ktoś jeszcze? Po pokazie Rona wielu Gryfonów chciało się wykazać, ale z uwagi na Ślizgonów, którzy w większosci nie opanowali tego zaklęcia zabrali się za ćwiczenie.
Jakie wspomnienie powinnam wybrać? – zastanawiała się Gryfonka. – Wcześniej zawsze myślałam o Ronie a od naszego rozstania nie miałam okazji by wyczarować Patronusa. Nagle w jej głowie zaświtała myśl.
- Kocham cię Hermiono. – słowa rozdźwięczały się w jej głowie.
- Expecto Patronum! – krzyknęła. Trudno było jej opisać swoje zdziwienie gdy zamiast wydry z jej różdżki wystrzelił piękny jeleń.
********************************************************************************************************
Harry, który już pokazał Katie swojego Patronusa zaczął rozglądać sie po klasie. Katie doszła do Hermiony. Ciekawe o czym ona pomyślała? – zastanawiał się Harry, który wyobraził sobie ich jako szczęśliwą parę. Już chciał zapytać o coś Rona gdy usłyszał zdumione głosy w klasie. Jego przyjaciel maił szeroko otwarte ze zdumienia oczy. Spojrzał w ta samą stronę co wszyscy. Przed Hermioną wesoło biegał jeleń.
********************************************************************************************************
Wszyscy się na mnie gapią! – myślała spanikowana dziewczyna.
- Czyżby zmienił ci się Patronus? – zapytała Katie.
Miona pokiwała głową.
- Tak, to się zdarza, na skutek jakichś silnych przeżyć. – stwierdziła i udała się w stronę innych uczniów. Zaintersowanie Hermioną szybko malało i tylko jej przyjaciele ciągle się na nią patrzyli. Kiedy zadzwonił dzwonek myślała,że zapadnie się pod ziemie.
Wyszła z klasy jako pierwsza licząc,że nikt jej nie dogoni.
- Hermiono, czekaj na nas. – usłyszała głos Harrego.
- Po co tak się śpieszysz? – zapytał zdyszany Ron gdy do niej dobiegli. – Następna lekcja jest za pół godziny.
Dziewczyna odetchnęła z ulga gdy okazło się,że nikt nie pyta ją o Patronusa. Domyślała się dlaczego, : Savannah i John nie wiedzieli wcześniej jej patronusa, Ron pewnie już o tym zapomniał, a Ginny wypyta ją o to w dormitorium. Zdziwiło ją tylko zachowanie Harrego. Jej patronus był dokładnie taki sam jak jego. Ale on nic do ciebie nie czuje i nie zwrócił na to uwagi! – podpowiadał jej głosik w głowie. Całą następną lekcję ( transmutację) spędziła na wpatrywaniu się w Harrego. Ten sen był taki realny… – myślała. Ale w zachowaniu chłopaka nie mogła doszukać się nieczego co oznaczało by,że to wszystko było prawdą.
- Panno Granger! – usłyszała głos profesor McGonnagall. – Trzeci raz zadaję pani pytanie!
********************************************************************************************************
Po obiedzie mieli godzinną przerwę. Hermionę na samą mysl o rozmowie z Ginny oblewał zimny pot. Ku jej wielkiej radości została uratowana przez Willa. Gdy kończyła swój obiad chłopak podszedł do niej.
- Hej. – powiedział
- Cześć – odpoweidzała mu.
- Jaką masz teraz lekcję? -zapytał
- Teraz mam przerwę. Chłopak od razu się rozpromienił.
- Może miałabyś ochotę, na krótki spacer po błoniach?
- Miałabym. – powiedziała. Will wyciągnął do niej rękę i wyszli z Wielkiej Sali.
********************************************************************************************************
Co za idota! – myślał Harry. – W ogóle nie pasuje do Hermiony. Powinni już wrócić, zaraz spóźnią się na lekcję. Chłopak obserwował ich na mapie Huncwotów. Szli bardzo blisko siebie. Zbyt blisko.
- Czemu jesteś taki wkurzony?- zapytał go Ron.
- Ten ich krótki spacer trwa dość długo. Nie odnosisz wrażenie,że ten Will jest jakiś dziwny? Źle mu z oczu patrzy. – stwierdził Harry nie ukrywając złość.
- O to ci chodzi? -zapytał Ron i wybuchnął śmiechem. – Ktoś tu jest zazdrosny!
- Kto jest zazdrosny? – zapytał John
- Harry o Hermionę!!! – krzyczał Ron.
- Zamknij się! Jeszcze cię ktoś usłyszy! – syknął Wybraniec.
- Podoba ci się? – zapytał John. Harry przytaknął. – To dlaczego jej o tym nie powiesz?
- Gdyby to było takie proste…
- Co w tym trudnego? Ja tak zrobiłem.
- I co udało się? – zapytał Ron, któremu uśmieszek nie schodził z twarzy. – Z kim chodzisz?
- Z Ginny.
Jeej! Najlepszy rozdział jak do tej pory :) Świetnie piszecie! Czekam na następny ;33 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*************
Usuń#RóżoweCiasteczka
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że nie zbyt często czytam Harmione. Pierwszym momentem zaskoczenia u mnie była dla mnie chwila kiedy okazało się, że Katie będzie uczyć OPCM. TO było dla mnie coś kompletnie nieoczekiwanego. Spodziewałam się Umbridge albo McGonagall, sama nie wiem czemu. Sam pomysł z nią fajny.
Wyczuwam awanturę w następnym rozdziale. W końcu Ron, który nie robi jadki chłopakowi, z którym jest jego siostra musiałby być poważnie chory.
Następnie osiem lat nauki, kolejny fajny pomysł. To było takie optymistyczne.
Całe opowiadanie jest pisane lekkim stylem, szybko się je czyta. Denerwuje mnie tylko znikoma ilość opisów, które zawsze dodają ‘tego czegoś’ opowiadaniu.
Jeśli chodzi o sam wątek Harrmione moim zdaniem rozwija się trochę zbyt szybko, ale może tylko ja odnoszę takie wrażenie. Nie ma rozbudowanego tego momentu kiedy uświadamiają sobie swoje uczucia. Ten moment jest moim zdaniem bardzo ważny w wszelkiego rodzaju opowiadaniach parringowych.
Nie zauważyłam u ciebie jakiejś rażącej ilości błędów.
Myślę, że jeśli popracujesz nad niektórymi elementami to opowiadanie się rozkręci i będzie się je o wiele lepiej czytało.
Na blog trafiłam dzięki akcji #RóżoweCiasteczka. Polecam: facebook.com/rozowe.ciasteczka
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://wspomnienia-dorcas-meadowes.blogspot.com/
http://wspomnienia-dorcas-meadowes.blogspot.com/
Dziękujemy za komentarz :) Na pewno zajrzymy do Ciebie :)
UsuńTrochę mi nie pasuje obraz Hemiony, która nie uważa na lekcjach i rozmyśla o Harrym. Rozdział mi się podobał :) Ciekawie się czytało :P Końcówka bardzo fajna. Harry zazdrosny o Hermionę... huhu :D
OdpowiedzUsuń