Music

niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 5 : Zaginięcie

Hej! :) Przepraszamy,że tyle nie było nowej notki. :(  Prosimy o komentarze. ;) Zapraszamy na FB naszego bloga :
https://www.facebook.com/pages/Powiedz%C5%BCe-zawsze-b%C4%99dziesz-obok-Harmione/695288107221371?ref=hl
~ Elena&Veronica :)
- To jest John.
- Hej! – powiedziała Miona – Nazywam się Hermiona.
- Cześć. – odpowiedział
- A ja jestem Ginny.
John już miał coś odpowiedzieć, ale nagle do Wielkiej Sali wleciała masa sów, a jeden z listów spadł na Johna.
- Z domu. – powiedział do Savannah.

Rodzeństwo pochyliło się nad listem.
- Jak Ci się podoba Hogwart? – zapytała Ginny kiedy Savannah poszła do stołu Krukonów żeby przekazać list siostrze.
- Bardzo. – powiedział uśmiechając się.  – To lepsze niż nauka w domu.
Ginny i John rozmawiali kompletnie ignorując innych. Pytania ” John podasz mi masło?” i „Ginny mamy dziś transmutację?” pozostały bez odpowiedzi.  Hermiona przyglądała im się, i stwierdziła, że ta dwójka do siebie pasuje. Z zamyślenia wyrwał ją Dumbledore.
- Witajcie! – powiedział. – Mam dla was kilka wiadomości.  Przede wszystkim  wczoraj było bardzo ważne zebranie, na którym ustaliliśmy, że siedem lat to za mało aby nauczyć was wszystkiego co będzie wam potrzebne w dalszym życiu.  Dlatego teraz szkoła będzie trwała osiem lat. – przez Wielką Salę przeszedł szum zdziwienia. – Tak wiem, że na pewno jest to dla was szok.  Ale to nie koniec dobrych informacji.  W tym roku sezon quidditcha  zacznie się wcześniej a konkretnie już za tydzień. W pierwszym meczu zagrają Ślizgoni i Gryfoni,  dlatego prosimy kapitanów aby drużyny były już skompletowane.
- Już za tydzień? – zdziwił się Harry. – Nie będzie czasu na treningi!
- Dacie radę. – pocieszyła go Hermiona. – Z taki kapitanem jak ty.
********************************************************************************************************
- Myślę, że osiem lat nauki to dobry pomysł, ale… – przerwała nagle Hermiona. – Ginny czy ty mnie w ogóle słuchasz?
- Tak, oczywiście,że tak… – odpowiedziała jej przyjaciółka.  – Ale teraz muszę już iść. Zaraz są eliminacje do drużyny. – powiedziała i odeszła.
Hermiona spojrzała na zegarek. Do eliminacji została jeszcze godzina. Nie mając pomysłu na spędzenie jej udała się do biblioteki. Kiedy szperała wśród regałów podszedł do niej Will.

- Cześć. – przywita się
- Hej. – odpowiedziała Hermiona.
- Skończyłaś już „Rozważną i romantyczną” ? – zapytał Gryfon
- Nie, jeszcze nie. Wczoraj nie miałam za bardzo czasu. – odpowiedziała. Mimo, że Will  był z tego samego domu co Hermiona, dziewczyna kojarzyła go tylko z biblioteki. Tak jak ona był mugolakiem, i tak naprawdę tylko z nim w całym zamku mogła porozmawiać o mugolskiej literaturze. Kiedy przychodziała sama często z nim rozmawiała. Tak samo było teraz. Po kilkunastu minutach Miona spojrzała na zegarek.- Jest już tak późno?! – wykrzyknęła – Przepraszam cię Will, ale muszę już iść. Są eliminacje do drużyny Gryffindoru.
- Jasne. Pa! – krzyknął za wybiegającą dziewczyną.
********************************************************************************************************
Pogoda nie dopisywała Gryfonom.  Chmury burzowe wisiały nad boiskiem. Hermiona usiadła na widowni i zobaczyła wychodzącego na boisko Harrego. Za nim pojawił się Ron, a kilka metrów dalej szli uczniowie, którzy chcieli dołączyć do drużyny. Gdzie jest Ginny? – zastanawiała się Miona. Zaczęła uważniej się przyglądać ale nigdzie jej nie dostrzegła. Dopiero kiedy wszyscy chętni weszli na boisko zobaczyła swoją przyjaciółkę, która podążała za innymi w towarzystwie Johna.  Gryfonka uśmiechnęła się i pomachała im.
- Komu machasz? – usłyszała
Miona podskoczyła na krzesełku.
- Cześć Savannah. – powiedziała. – Wystraszyłaś mnie. Macham Ginny i Johnowi. – odpowiedziała wskazując na nich.  Blondynka spojrzała na boisko.
- Ładnie razem wyglądają. – stwierdziła.  Miona pokiwała głową.
- Ginny mu się podoba. – dodała Sav.
- Powiedział ci to?- zdziwiła się Hermiona.
- Nie, ale to widać. – powiedziała. Zwróciła wzrok ku dziewczynie. – A tobie podoba się Harry.
- Co?! -  krzyknęła nienaturalnie wysokim głosem. – Zdaje ci się.  Policzki dziewczyny zarumieniły się i spuściła wzrok.
Savannah zaczęła się śmiać.
- Skoro tak uważasz. – powiedziała nadal się śmiejąc.  Przez chwilę żadna z nich się nie odzywała.
- Na jakiej pozycji chce grać John? -  zapytała Miona chcąc szybko zmienić temat.
- Ścigający. – odpowiedziała. -  Zaczynają grać.

Harry wsiadł na swoją Błyskawicę i poleciał do góry.  Za nim Ron, Ginny, i Cassie  – pałkarz Gryffindoru. Wszyscy byli już w drużynie. Brakowało im jednego pałkarza i ścigającego.  Chwilę później dolecieli do nich : John, Mike, Julie i Jamie,  którzy starali się o miejsce w zespole. Szybko okazało się, że John zostanie ścigającym.
- Jest niesamowity! – powiedziała Hermiona. Savannah pokiwała głową.
Pałkarzem została Victoria Sparks.  Po zakończonych eliminacjach Gryfonki schodziły z trybun.  Hermiona skręciła w stronę Wielkiej Sali. Zobaczyła,że Sav ruszyła w kierunku biblioteki.
- Nie idziesz na obiad? – zdziwiła się.
- Zaraz do was dojdę, tylko muszę na chwilę zajść do biblioteki. – uśmiechnęła się.
Kiedy Miona się odwróciła usłyszała za sobą głoś.
- Hermiona! -  zawołała blondynka
- Tak?
- Ty też się podobasz Harremu! -  krzyknęła i zostawiła osłupioną koleżankę.
********************************************************************************************************
Po lekcjach kiedy wszyscy Gryfoni byli już w Pokoju Wspólnym Miona zaczęła wołać swojego kota.
- Krzywołapku, gdzie jesteś?
- Nie ma go w naszym dormitorium? – zapytała Ginny
- Kto to jest Krzywołap? – zdziwiła się Savannah.
- Mój kot.  – powiedziała.  – Nie ma go w dormitorium.
- Czy to taki rudy, spory kot? – zapytała Sav. – Widziałam jak taki chodził na błoniach.
- Na błoniach?!
- Co się stało? -  zapytał Ron, który razem z Harrym wrócił z ich sypialni.
- Krzywołap uciekł! -  powiedziała zapłakana Hermiona.
Harry podszedł do niej i ją objął. Dziewczyna wtuliła głowę, w jego ramię.

- Nie płacz. – pocieszał ją. – Znajdziemy go.  Harry złapał ją za rękę i chciał pójść z  na poszukiwania ale wtedy podbiegł do nich Will.
- Wszystko w porządku? – zapytał i zaczął przytulać Hermionę.
- Mój, kot… -  zaczęła dziewczyna,ale blondyn szybko jej przerwał.
- Mogę ci jakoś pomóc? – zapytał ciągle ją przytulając.
Harry nie mógł dłużej na to patrzeć i wyszedł.  Ruszył na błonia.  Pogoda pogorszyła się a burza porządnie się rozszalała.
- Krzywołap! -  wołał Wybraniec. Po kilkunastu minutach, Harry był całkowicie mokry.  Po dłuższym czasie usłyszał cichy pisk w krzaku.
- Krzywołap! – zawołał uradowany. – Tu jesteś! Wziął przemoczonego kota na ręce.
- Wystraszyłeś Mionkę. -  powiedział do kota.
Chwilę po przekroczeniu progu zamku  zobaczył Ginny.
- Cześć. Jest tu Hermiona?
- Nie została poszła szukać Krzywołapa z Willem. – powiedziała. Harry poczuł ukłucie zazdrości.
- Gdzie go znalazłeś? – zapytała drapiąc kota za uchem.
- Na błoniach,
********************************************************************************************************
W pokoju wspólnym Ginny i Harry spotkali Hermionę. Siedziała w fotelu i wpatrywała się ze smutkiem w dywan. Kiedy usłyszała kroki obróciła głowę w ich stronę.
- Znaleźliście go! – podbiegła do nich.
- Harry go znalazł. – poprawiła ją Ginny.
Miona przytuliła się do Harrego.
- Dziękuję. – powiedziała. Stali i patrzyli sobie w oczy. Powoli ich twarze zaczęły się do siebie zbliżać.
- Krzywołap się znalazł! -  ucieszył się Ron.  Słysząc głos przyjaciela Harry i Hermiona odskoczyli od siebie.
- Tak, Harry go znalazł. – powiedziała Gryfonka z delikatnym uśmiechem.
********************************************************************************************************
Harry leżąc w łóżku cały czas wracał we wspomnieniach do tego momentu.  Tylko w jego marzeniach kończył się inaczej.

2 komentarze:

  1. Za szybko dziewczyny... Podoba mi się, ale jednak jest to dopiero 5 rozdział, a pojawiła się już scena z pocałunkiem. Czytam dalej

    OdpowiedzUsuń