Music

niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 2 : Śpiąca Królewna


Miłej lektury! :)

~ Elena & Veronica

Harry patrzył na Hermionę dopóki nie zniknęła z karty.  Uśmiechając się wspomniał dzisiejszy dzień. Widział Hermionę pierwszy raz od ponad miesiąca. Dziwnie się dziś zachowywała -  pomyślał -  Nie odpowiadała gdy ją zapytałem o wakacje. Nagle Harremu przypomniało się coś co miało miejsce w Norze w te wakacje.  Był to pierwszy dzień pobytu Hermiony u Weasleyów. Kiedy ją zobaczył nie mógł wydobyć z siebie ani słowa. Tego samego wieczoru Miona i Ron powiedzieli wszystkim,że się rozstają. A Harry, choć tego nie okazywał ucieszył się. Wtedy uświadomiłem sobie,że ją kocham.- pomyślał uradowany. – Czy to możliwe żeby Hermiona była we mnie zakochana? Nie, na pewno nie… – jego entuzjazm szybko zgasł.
- Nox -  szepnął Harry. Światło zgasło a Gryfon odłożył różdżkę i kartę.  Chłopka położył się spać i myślał o Hermionie. I to właśnie ona śniła mu się całą noc.
***
Hermiona bardzo niechętnie otworzyła oczy. Przegadały z Ginny prawie całą noc i spały bardzo krótko.  Ginny spojrzała na wiszący nad łóżkiem Miony zegarek.
- Spójrz, która godzina! Mamy 15 minut! Dziewczyny gwałtownie zarwały się z łóżek i szybko się ubrały.  Po 20 minutach wychodziły ze swojego dormitorium. Pokój wspólny był pusty. Zbiegły po schodach i dotarły do stołu Gryffindoru gdzie Harry i Ron już jedli  śniadanie.
- Czemu się spóźniłyście?- zapytał Ron przeżuwając  kawałek kanapki.
- Nie mów z pełną buzią.- ofuknęła go Hermiona.
- Zaspałyśmy- odpowiedziała Ginny na pytanie brata.
- McGonagall dała nam plan zajęć. – odezwał się Harry, podając im kartki.
- Dziękuję- odpowiedziała Hermiona- Co mamy pierwsze? Transmutacja a potem dwie godziny eliksirów ze Śizgonami. Kto będzie uczył eliksirów?
- Slughorn- odpowiedział, wskazując profesora, który właśnie wstawał od stołu. – Po eliksirach muszę iść do Dumbledora. Jestem ciekawy jak mi to wszystko wyjaśni.
- Do Dumbledora? Harry myślę,że powinieneś poczekać aż sam będzie chciał ci o tym opowiedzieć…- zaczęła Hermiona ale zaraz przerwał jej Ron :
- Już go do siebie zaprosił. Kiedy ty poszłaś oprowadzać nowych Gryfonów.
- Kiedy będą eliminacje do drużyny Gryffindoru? – zapytała Ginny.
- Nie myślałem o tym. Pewnie w przyszłym tygodniu. -  odrzekł Wybraniec.
Hermiona odgryzając kawałek tosta przyglądała się Harremu. Dziś nie miała już problemu by się do niego odezwać ale czuła się w jego towarzystwie zupełnie inaczej. Mimo,że domyślała się co się z nią dzieje nie była w stanie sama się sobie do tego przyznać.
***
- Slugorn wyglądał na bardzo zdziwionego gdy twój eliksir nie wyszedł.-  Ron zwrócił się do Harrego.
- Może powinienem powiedzieć,że nie mam książki i poszukać wśród tych starych książki Księcia Półkrwi?
-Harry! – krzyknęła Hermiona -  NIE możesz tego zrobić!
- Spokojnie -  opowiedział dając jej sójkę w bok- tylko żartowałem. – Do zobaczenia na obiedzie.- powiedział i ruszył w kierunku gabinetu Dumbledora.
Harry podszedł do drzwi a one same się przed nim otworzyły. Wszedł  do środka i zobaczył Dumbledora. Dyrektor Hogwartu siedział przy biurku i czytał książkę.
- Jesteś już Harry.  Cieszę się. Więc,na pewno jesteś ciekawy jak to się stało,że siedzę tu przed tobą. -  powiedział, wskazują ręką żeby chłopak usiadł na krześle na przeciw niego. Harry zrobił to i czekał na dalsze słowa Dumbledora.
- Widzisz Harry, mimo, że byłem już pewny swojej szybkiej śmierci Severusowi udało się zrobić bardzo rzadki i bardzo trudny eliksir. Dzięki niemu zamiast umrzeć zapadłem w sen. Sen, który trwał prawie rok. Obudziłem się dopiero gdy zabiłeś Voldemorta.
- Ale, panie profesorze przecież  widziałem jak Snape pana zabija!
- Na tym polega działanie eliksiru. Gdy się go wypije nie jest w stanie zabić cie nawet tak potężne zaklęcie jak Avada Kedevra. Po włożeniu pierścienia, który był horkruksem Voldemorta  miałem niedługo umrzeć i jak wiesz Severus miał mnie zabić by zachować pozory.  Ale eliksir sprawił,że nie umarłem ale zapadłem w sen, z którego mogłem się obudzić gdy zginie Voldemort i jego dusza. To trochę tak jak w tej mugolskiej bajce o Śpiącej Królewnie. – uśmiechnął się.
- Dlaczego Snape go nie wypił? – zapytał Harry – Przecież on tez mógł przeżyć.
- Tego nie wiem.- odparł – a teraz idź już bo nie zdążysz zjeść.
Harry nadal oszołomiony po tym co usłyszał ruszył ku Wielkiej Sali. Kiedy opowiedział wszytko Hermionie i Ronowi byli nie mniej zdziwieni niż on.
- Co to jest Śpiąca Królewna? – zapytał Ron
- To taka bajka. Kiedy Śpiąca Królewna była mała Zła Wróżka by się zemścić na jej rodzicach rzuciła na nią zaklęcie. Miała umrzeć w dniu swoich 16 – nastych urodzin. Jedyne co mogły zrobić inne wróżki to sprawić aby zamiast umrzeć zasnęła. A obudzić ją mógł tylko pocałunek prawdziwej miłości. – wyjaśniał Miona. Nieświadomie wypowiadając ostatnie słowa zerkała w stronę Harrego.
Zdziwiona mina Rona rozbawiła ją i Harrego.
- I co uratował ją? – zapytał
- Uratował.- powiedzieli Harry i Hermiona razem.
- Jaką lekcje mamy teraz? – zapytał Ronald
- Obronę przed czarną magią.
Po chwili weszli już do klasy. Usiedli na miejscach i zaczęli rozmawiać o Quiddichu.
- Witajcie. – usłyszeli z końca sali głos nowego nauczyciela.  Znali ten głos.  Odwrócili się i zobaczyli nową panią profesor.

7 komentarzy:

  1. Jak dla mnie jest to trochę zbyt banalne i przeciętne co nie znaczy, że złe, ale mogłoby być trochę ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na trzeci rozdział :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeci już jest :) Zapraszamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszecie dobrze, ale wydaje mi się, że jest zbyt dużo dialogów, a zbyt mało opisów. Szybko zmieniacie miejsca akcji, nie robiący przy tym przerw, ani nie dodajecie opisów miejsc, w których się nasi bohaterowie znajdują. Wybrnęłyście dobrze z ożywieniem Albusa :) Czytam dalej!

    OdpowiedzUsuń