Music

niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 15 : Pierwszy śnieg

Jesteście CUDOWNI!!! :* Wczoraj było 200 wizyt,a w ciągu ostatnich dni około 100 dziennie! <3 Dziękujemy Wam bardzo! :) Koniecznie komentujcie! ;) Następny rozdział w poniedziałek. ;)
~ Elena&Veronica ;)
- RONALDZIE WEASLEY! CZY TY JESTEŚ ŚWIADOMY TEGO CO ROBISZ? TO JEST NIE MORALONE! – krzykiem Hermiona przywitała Rona w Pokoju Wspólnym.
- Mi też bardzo miło cie widzieć Hermiono.- odparł chłopak. – A co ja znowu zrobiłem? – zapytał Ron śmiejąc się. Miał wyśmienity humor.
-Ron to NIE jest śmieszne!
- Hermiona ma rację – wtrącił się Harry. – Katie jest naszą nauczycielką. Nie możesz się z nią spotykać.
- O to wam chodzi! Skąd o tym wiecie? – zdziwił się.
- Ron to nie istotne skąd o tym wiemy. – stwierdziła zdenerwowana Miona. – Nie możesz się z nią całować.
- Hermiono, daj spokój. Ona jest tylko rok starsza od nas! – odpowiedział chłopak. Nie widział nic złego w swoim zachowaniu.
- Tu nie chodzi o jej wiek. Ty jesteś uczniem a ona jest naszą nauczycielką. Oboje będziecie mieć przez to kłopoty. – dodał Wybraniec.
- To jest nasz wybór i nic wam do tego. – Ron już się nie uśmiechał. Jego głos lekko drgał i  wrogo na nich patrzył.
- Po prostu się o ciebie martwimy, Ron. – Hermiona też zmieniła swój ton , na spokojniejszy. Wyczuła jego gniew i nie chciał go prowokować.
- Nie ma takiej potrzeby. – odburknął.
- Ron, proszę przemyśl to jeszcze. – dziewczyna spojrzała na niego błagalnym wzrokiem. – Wyrzucą was z Hogwartu. Jeśli Dumbledore się o tym dowie…
- Ale się nie dowie. Chyba,że macie zamiar mu o tym powiedzieć.
- Oczywiście,że nie, ale… – zaczęła Gryfonka.
- I tak nie powinieneś tego robić. – przerwał jej Harry.
- Dlaczego? Dlaczego nie powinienem? Bo jesteście zazdrośni?! – wykrzyknął Ron.
- Ron my wcale…
- Nie przerywaj mi Hermiono! To nie moja wina,że wy nie jesteście z nikim! Wy mi po prostu zazdrościcie mi szczęścia!  – powiedział i ich opuścił.
**********************************************************
A jeśli on ma rację? – zastanawiała się Hermiona wchodząc do swojego dormitorium. Słowa przyjaciela mocno ją uderzyły. Może ona naprawdę nie może znieść tego, że inni są szczęśliwi kiedy ona kocha Harrego bez wzajemności?


- Sav pokaż mi ten zeszyt! – nalegała Ginny.
- Cześć dziewczyny. – przywitała się Miona.
- Hej Mionka. – odpowiedziały.
- Ginny zostaw to! – śmiała się Savannah.
- Hermiona pomóż mi! – krzknęła Ginevra goniąc blondynkę. Gryfonka przyłączyła się do biegu. Ganiały się po całej sypialni ale w końcu Ginny, udało się zdobyć zeszyt Savannah.
- Oddaj mi go. – poprosiła właścicielka.
- Chyba żartujesz! Nie poto tyle biegałam. – powiedziała i otowrzyła rysownik. Ich oczomu ukazały się rysunki. Nie mogły zaprzeczyć, że dziewczyna ma ogromny talent. Rysunki idealnie odzwierciedlały Rona.
- Co?! Dlaczego?! Ale jak to…?! – ruda nie mogła wyjść z szoku. – Zakochałaś się w Ronie?
Blondynka kiwnęła głową.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! Będziesz wspaniałą szwagierką! – przytuliłą ją. – Miona ty się nie cieszysz?
- Wiecie dziewczyny ja wam czegoś nie powiedziałam. – westchnęła. Gryfonka wcześniej zastanawiała się czy w ogóle powinna mówić przyjaciółkom. Teraz czuła,że powinna to zrobić.

- Jak byłam z Harrym na spacerze, to widzieliśmy jak Ron całuje się z Katie. – powiedziała.
- Mówisz poważnie? – zapytała przyjaciółka. Gryfonka nie chętnie pokiwała głową.
- Rozmawialiśmy z nim, próbowaliśmy mu wytłumaczyć,że źle robi ale on powiedział,że zazdrościmy mu szczęścia. Może ma rację…
- No co ty! Nie ma racji! On nie może się z nią spotykać!
********************************************************************
Kolejne dwa miesiące mijały im monotonnie.  Ron, przeprosił  Harrego i Hermionę ale nadal nie chciał słuchać o tym,że ma zerwać z Katie. Savannah robiła się coraz smutniejsza ale starała się tego nie okazywać. Hermiona świetnie ją rozumiała.
*******************************************************************
Zmiany nadeszły dopiero w Grudniu. Ich dni przepełnione nauką i w przypadku Johna,Ginny,Rona i Harrego treningami zostały urozmaicone przygotowywaniami do Balu Bożonarodzeniowego. McGonnagal spotkała się z nimi i wszystko omówiła.
- Zaprosiłeś już kogoś? – zapytał Ron Harrego gdy wychodzili z eliksirów.

- Jeszcze nie a ty?
- Też nie. Z Katie nie mogę pójść… – odpowiedział smętnie.
- Dlaczego nie zaprosisz Hermiony? – zapytała Ginny, która nagle pojawiła się obok nich.
- Ona pewnie pójdzie z Willem. – stwierdził niechętnie Wybraniec.
- Na razie jej nie zaprosił. – powiedziała. – Ale na twoim miejscu pośpieszyłabym się. Zawsze może to zrobić. – dodała i odeszła w stronę Johna.

Chwilę później podeszła do nich Miona.
- Hej. Jak wam poszła kartkówka? – zapytała
- Chyba dobrze. – stwierdził Harry.
- Mi chyba też.
– O której jest dzisiaj mecz? – zapytał Harry.
- O 16.00 Zaraz po lekcjach.
- Hermiono. – odezwał się Ron po dłuższej chwili milczenia.
- Tak?
- Z kim idzie Savannah na bal?
- Savannah? Jeszcze nikt jej nie zaprosił.
- Aha. – odpowiedział chłopak i pogrążył się w myślach.
*****************************************************************
- Macie już sukienki na bal? – zapytała Ginny kiedy szły we trzy na mecz.
- Ja jeszcze nie mam partnera. – odparła Savannah.
- Właśnie! Zapomniałam ci powiedzieć! Ron dzisiaj pytał mnie z kim idziesz na bal. – uśmiechnęła się Miona.
- Naprawdę? – ucieszyła się blondynka. – I co mu powiedziałaś?!
Hermiona zdała jej dokładną relację z rozmowy z Ronem.
- Pewnie cie zaprosi. – powiedział Ginevra. – A ja rozmawiałam z Harrym o tobie. – dodała patrząc na Mionę.- On myśli,że Will cie zaprosił i nie może z tobą pójść.
- Chciał mnie zaprosić? – zapytała
- Wstydzi się. – odpowiedziała. – Odważny Harry Potter, który zabił Tego Którego Imienia Nie Wolno wymawiać boi się odmowy od ciebie. – zaśmiała się.
Dziewczyny były już na boisku i rozglądały się za wolnymi miejscami.
- Patrzcie tam siedzą. – oznajmiła brunetka i pokazała przyjaciółkom chłopaków. Dosiadły się do nich. Chwilę po tym rozpoczął się mecz. Krukoni od razu zaczęli zdobywać punkty.
- Śnieg pada! – usłyszeli krzyk kogoś obok nich. Harry spojrzał w górę. Białe płatki powoli opadały. 3 grudnia spadł pierwszy tej zimy śnieg.

- Hermiono nie jest ci zimno? – zapytał z troską w głosie. Widział,że dziewczyna trzęsie się a jej ręce i usta posiniały.
- Nie, nie – skłamała ale zrobiła to bardzo nie wyraźnie przez szczękanie zębami.
- Właśnie widzę. – odpowiedział zdejmując kurtkę. – Weź ją.
Dziewczyna nie odmawiała zbyt długo, bo naprawdę zmarzła.
- Teraz tobie będzie zimno.
- Sweter od pani Weasley jest bardzo ciepły. – odrzekł. – Na pewno nie zmarznę.
Gryfonka rozkoszowała się ciepłem kurtki i zapachem jej właściciela.
Zapytaj się je teraz! - myślał Harry.
- Hermiono?
- Tak?
Z każdą sekundą tracił odwagę, żeby się zapytać czy Hermiona wybierze się z nim na Bal Bożonarodzeniowy.
- Czy… – zaczął. – Czy…Chciałabyś może pójść ze mną na ten bal? – zapytał na jednym wydechu. Czuł jakby zrzucił z siebie jakiś wielki ciężar. Jednak nigdy nie czuł takiego stresu jak w trakcie oczekiwania na jej odpowiedź.
Uśmiechnęła się.

- Bardzo chętnie. – odpowiedziała.
Przytulili  się.

- Harry! – usłyszał krzyk swojego rudowłosego przyjaciela. Potrząsnął głową i spojrzał na niego.
- Mówiłeś coś do mnie? – zapytał
- Tak, ale chyba się zamyśliłeś. – odpowiedział. – Krukoni wygrali ale z niewielką przewagą Na razie jesteśmy pierwsi! – dodał.
Ron się nie mylił. Harry zamyślił się  i kompletnie odpłyną w swoich fantazjach. Rzeczywistość niestety nie była taka piękna…

7 komentarzy:

  1. W poniedziałek :) Dziękujemy za wejście

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następny rozdział :p
    ~Wierna jak zawsze Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :> Kocham Hermione :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział w poniedziałek. :) Dziękujemy za komentarz

      Usuń
  5. Niech już ją zaprosi na ten bal! Bo Will wykorzysta okazję i wtedy nie będzie mu do śmiechu

    OdpowiedzUsuń