Hej Misie :* Nareszcie WOLNE ! <3 A to oznacza, że będziemy mieć duużo więcej czasu, żeby dla Was pisać :* Przed Świętami na pewno wstawimy jeszcze jeden rozdział :) Teraz łapcie 23 zdecydowanie dłuższy od poprzedniego :) Miłego czytania:
~ Elena i Veronica Ziętek
Święta Bożego Narodzenia minęły Harry'emu bardzo szybko i przyjemnie, jednak następne dni ciągnęły mu się w nieskończoność... Nie mógł doczekać się wizyty ukochanej. Hermiona miała przyjechać 29 grudnia. Kiedy wreszcie nadszedł ten dzień Wybraniec zerwał się z łóżka o 8. Do przyjazdu Gryfonki miał jeszcze kilka godzin. Wziął długi prysznic, umył włosy wrócił do pokoju Rona, jego przyjaciel jeszcze spał. Złoty Chłopiec postanowił, że przed zejściem na śniadaniem zajrzy jeszcze do prezentu, który zamierzał dać Hermionie. Mały szary kotek leżał w legowisku i przeciągnął się na widok Harry'ego. Chłopak podrapał kota za uchem i dolał mu mleka do miski. W końcu zaczął bawić się z kotem i zupełnie zapomniał o śniadaniu, do czasu, aż do pokoju weszła pani Weasley:
- Chłopcy chodźcie na śniadanie! Wszyscy na Was czekają!
- Która jest godzina? - wyjęczał Ron
- Dochodzi 10.
- Zaraz zejdziemy pani Weasley. - zapewnił ją Harry. Kobieta opuściła pomieszczenie.
- Wstawaj Ron. - zwrócił się chłopak do swojego przyjaciela. Rudowłosy niechętnie podniósł się z łóżka mamrocząc :
- Jest jeszcze wcześnie.
Zeszli na dół i zabrali się do jedzenia ogromnej ilości parówek przygotowanych przez panią domu.
- Nie rozumiem, po co tak wcześnie wstajemy... Jest wolne! - protestował Ron
- Przeciesz przyjeżdzają goście! - przypomniała mu matka
- Goście?! Zupełnie zapomniałem! O której będą? - ożywił się Ron
- Około czternastej - odparł Harry.
- Muszę posprzątać w pokoju! - zerwał się rudzielec.
- Co mu się stało?! Czyżby miał gorączkę?! - dziwiła się pani Weasley - Zresztą w tym domu nic nie powinno mnie już dziwić... Jedziemy z tatą na zakupy, wracamy za 2 godziny. Mam nadzieję, że zastaniemy mieszkanie w kawałkach.
- Nie martw się mamo, ja nad wszystkim czuwam - uspokoił ją George
- I to mnie chyba najbardziej martwi...
Harry i Ginny się roześmiali.
- Ej, a co z tym Ronem? - zapytał bliźniak
- To, dlatego że Savannah przyjeżdża - zaśmiała się Ginny
- Savannah? To ta śliczna blondynka, z którą Ron był na balu? - spytał George
- Skąd, wiesz że śliczna i, że blondynka? - zdziwił się Wybraniec
- Przecież widziałem zdjęcia.
- No tak.
- I co Ronuś się w niej zakochał? - szczerzył się George
- Chyba tak, ale jeszcze nie dawno chodził z Katie...
- Chodził z Katie?! Jak to możliwe, że kiedy mnie nie ma już w Hogwarcie, tam dzieję się tyle ciekawych rzeczy. Musicie mi wszystko opowiedzieć.
***********************************************************************************
Harry, George i Ginny posprzątali po śniadaniu, nadrabiając w tym czasie wszystkie braki w wiedzy Georga na temat życia uczuciowego jego młodszego brata. Kiedy w kuchni zapanował ład poszli do pokoju Rona zobaczyć jak wygląda "porządek". Ku ich zaskoczeniu sypialnia najmłodszego z braci naprawdę byłą czysta. Nigdzie nie walały się opakowania po fasolkach wszystkich smaków ani karty z czekoladowych żab. Obydwa łóżka były pościelone, a okna i podłoga umyte, z szaf i szuflad nie wystawały jak zawsze kartki i ubrania. Nastolatkowie byli w szoku.
- Gdybym wcześniej mógł używać różdżki do sprzątania robiłbym to częściej. To naprawdę wiele ułatwia - uśmiechnął się Ron
- Wow. Skoro posprzątałeś pokój i jeszcze się umyłeś to musi Ci bardzo zależyć na tej dziewczynie - stwierdził George.
- Haha. Bardzo śmieszne - burknął rudzielec - I nie wiem o czym Ty mówisz. Nie jestem w nikim zakochany.
- A Katie i Savannah?
- Powiedzieliście mu?!?! - zbulwersował się Ronald. Ginny zachichotała i pokiwała głową. Chłopak spojrzał na nich spode łba.
- Zamiast się obrażać pomóż nam posprzątać resztę domu. - zaśmiał się jego starszy brat.
***********************************************************************************
Po dwóch godzinach rodzice Rona wrócili. Zastali Norę nie tylko całą ale także błyszczącą i wysprzątaną. Ich dzieci posprzątały bardzo szybko i większość czasu spędziły na omawianiu sytuacji Rona, który nawet nie zwracał na to większej uwagi. Był zbyt podekscytowany faktem, że zaraz zobaczy Savannah. W końcu nadeszła wyczekiwana przez niego chwila. Usłyszeli pukanie do drzwi.
- Sav! - Ginny rzuciła się przyjaciółce na szyję.
- Hej! - odpowiedziała jej blondynka. - Jak tam święta?
- Wspaniale! - odpowiedziała i pobiegła w stronę swojego chłopaka. Pocałowali się na powitanie. Ron skrzywił się automatycznie ale nic nie powiedział. Savannah podeszła do niego i jego przyjaciela.
- Cześć Harry, cześć Ron. - przywitała się dając każdemu buziaka w policzek.
- Cześc Savannah. - odpowiedział lekko zarumieniony Weasley
- Witajcie kochnieńcy! Jak miło nam poznać przyjaciół naszych dzieci! - powiedziała pani Weasley i ucałowała zarówno Savannah jak i Jonha.
- Czujcie się jak u siebie w domu! - przywitał ich pan Weasley.
Cała piątka przeszła do pokoju Rona. Harry, Ron i Sav usiedli na jednym łóżku, a Jonh i Ginny na drugim. Myśeli, że Hermiona zaraz do nich dołączy, jednak po godzinie nadal jej nie było.
- Co się dzieję z Mioną? Spóźni się? - zapytała Savannah
- Nic, nam o tym nie wiadomo, ale powinna być już od godziny - twarz Ginny wyrażała lekki niepokój
- Spokojnie na pewno zaraz przyjdzie - zapewnił je Jonh
- Ale to faktycznie nie w jej stylu. Co mogłoby jej wypaść? - zmartwił się Złoty Chłopiec
- Harry przestań! Zachowujesz się jak baba. Jonh ma rację. Hermiona na pewno zjawi się lada chwila. - stwierdził Ron
- Oby - powiedziała Sav
Jednak Hermiony nie przyjechała, ani zaraz, ani za godzinę, ani nawet za dwie. O godzinie 20 wszyscy już się stresowali. Gryfonka powinna być w Norze od 6 godzin, a nie dostali od niej nawet sowy wyjaśniającej jej niepokojące spóźnienie. Weasleyowie i ich goście siedzieli spięci w salonie czekali.
- Dobra koniec czekania. - ciszę przerwał pan Weasley - W jaki sposób Hermiona miała się do nas dostać?
- Nie wiem, chyba planowała się aportować. - powiedziała Ginny
- W takim razie najpierw pójdziemy do jej domu. Może jest chora i leży w łóżku z gorączką, a jej rodzice po prostu nie umieją się z nami skontaktować? Co innego mogłoby jej się stać?
- Masz rację Arturze.- powiedziała Molly
- Wy dzieci zostańcie w domu.
- Panie Weasley, czy mógłbym z panem pójść? Chciałbym porozmawiać z Hermioną. - zapytał Potter
- No dobrze Harry. - zgodził się Artur - Chodź szybko. Ty pierwszy. - podał mu proszek.
Gryfon wszedł do ognia wypowiadając adres Hermiony. Znalazł się w salonie państwa Granger. Rodzice jego dziewczyny jeszcze przed chwilą siedzieli na kanapie i jak gdyby nigdy nic oglądali telewizję, jednak na widok jego i pana Weasleya poderwali się.
- Harry? Panie Weasley? Co Was do nas sprowadza? - zapytał pan Granger
- Dzień dobry! Przepraszamy, że Państwu przeszkadzamy, o tak późnej porze, ale chcieliśmy się tylko upewnić, że z Hermioną, wszystko w porządku. Trochę nas zaniepokoiło, to że się u nas nie zjawiła...
- Jak to się nie zjawiła? - wystraszyła się pani Granger - Przecież wyszła z domu 6 godzin temu...
Fajny ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne :)
Dziękujemy :)
UsuńWitaj! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ron nie zerwie tak szybko z Savannah, jak z Katie :). Widać, że chłopak się zakochał, jak już robi porządek w swoim pokoju :D
Już widzę, jak George będzie się z niego wyśmiewał na każdym kroku :D. Nie powinni mu mówić o życiu uczuciowym Rona :D
Czemu Hermiona nie zjawiła się u Harrego?
Musiało jej się stać coś bardzo poważnego... Co, jak co, ale Hermiona Granger nigdy się nie spóźnia :D
Rozdział bardzo ciekawie napisany, ale jeśli pisałybyście godziny słownie, wyglądałoby to o wiele przejrzyściej ;).
Pozdrawiam!
Amy ;)
[ http://melodie-serc.blogspot.com/ ]
Dziękujemy :* Również pozdrawiamy ;)
OdpowiedzUsuńCudny ;-) Czekam z niecierpliwością na następny
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńSuper! ^^
OdpowiedzUsuńJaki stresujący moment... Dziewczyny wy naprawdę macie dar do pisania ♥ Ja też nie jestem najgorsza w opowiadaniach ale niczym nie dorównuje WAM. Wszystkie zaległości nadrobione :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Zawsze oddana MrsLovegood ♥
Dziękujemy <3
UsuńJak można przerywac w takim momencie? :D Piszcie dalej , chcęsię dowiedziec czy Hermionie się nic nie stało (oby nie). Świetnie piszecie, czekam na dalsze rozdziały :D ~A
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu napisało że opublikowano ten komentarz o 3:32 skoro jest 12:34 ~A
UsuńNiestety na blogu godziny jakoś dziwnie się ustawiają :/ Wstawiamy rozdział np. o 14, a pkazuje się, że o 00 ;)
Usuń+ Dziękujemy <3
Kochane <3
OdpowiedzUsuńZawsze czekam na nowy rozdział
no a teraz zasypałyście
I bardzo dobrze bo nie było mnie już chwilę
no więc napisałyście jak zwykle przejmująco
i superOwo :3
Nie przestawajcie pisać !
No i ten błąd *aportować* zamiast *deportować*
~Wierna Natalia
No to się podziało. Zobaczymy jak pociągniecie temat zniknięcia Hermiony :)
OdpowiedzUsuń