Music

niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 14 : Skutki szlabanu

Hej ^^ Zapraszamy do czytania i komentowania :) Dziękujemy za wszystkie komentzarze, są bardzo motywujące. <3
Rozdział znów dedykujemy naszej kochanej Truskaweczce i Mrs.Lovegood <3
~ Elena & Veronica :)
Hermiona otworzyła oczy i rozejrzała się po dormitorium. Savannah spała na łóżku Rona. Ron leżał na podłodze. Ginny i John spali przytuleni. A gdzie jest Harry? – zastanawiała się. Jej mózg pracował wyjątkowo wolno. Potrzebowała kilku sekund aby zorientować się, że właśnie się do niego przytula. To nie był sen? To musiał być sen. – stwierdziła. Zaczęła powoli analizować całą sytuację. Zostały tu na noc prawdopodobnie usnęły a chłopcy nie chcieli ich budzić. Chyba zasnęła jako pierwsza bo pamięta,że w rozmowie uczestniczyli wszyscy. Która w ogóle jest godzina? Jaki w ogóle jest dzień?
- Wtorek! – krzyknęła wstając szybko. – Harry wstawaj! – zaczęła szarpać przyjaciela. Spojrzała na zegar. Nie długo zacznie się obiad. Przegapili dwie godziny eliksirów i właśnie trwającą transmutację.
- Co się dzieje? – zapytał chłopak
- Lekcje! Spóźniliśmy się na lekcje! Savannah, Ginny! Budźcie się!
Harry podniósł się i pomógł jej budzić innych. Zostało jeszcze 20 minut transmutacji. Po namyśle stwierdzili,że nie pójdą na nią bo tłumaczenie się profesor McGonnagall ze spóźnienia na prawie całą lekcję z całą pewnością nie wróży dobrze ropoczętego dnia.
Zeszli na obiad, nikogo po za nimi nie było.


- Jak to się stało, że zaspaliśmy? – zastanawiał się Ron.
- Chyba położyliśmy się dosyć późno. – odpowiedziała Hermiona.- Jestem taka zmęczona. – jęknęła
- Ty i tak usnęłaś najwcześniej. – rzekła Ginny.
- I spałaś na łóżku. – dodał Ron. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Tak konkretnie to Miona spała na Harrym. – uzupełnił John.
- Wiesz jak uroczo wyglądaliście? – dodała jego siostra uśmiechając się promiennie do zainteresowanych.
Ich słowa przypomniały Gryfonce sen.
- Śniło mi się coś takiego. – powiedziała.
- Co takiego? – zapytała Ginevra.
- Hmm… Nie pamiętam dokładnie…Ty i Savannah coś mówiłyście,że uroczo wyglądamy, i rozmawiłayście z Harrym, chyba o mnie,a raczej o nas, a i jeszcze Ron cały czas się śmiał. – powiedziała. Obserwowała ich zaskoczone miny. John zaksztusił się sokiem, dziewczyny zamarły i wpatrywały się w Gryfonkę ze zdziwieniem. Ale najdziwniejsza była reakcja Wybrańca. Harry wyglądał na przerażonego, jakby Hermiona co najmniej oznajmiła, że Voldemort się odrodził.
- Co ja takiego powiedziałam? – zapytała


- Opowiedz o tym śnie. – poprosiła Savannah
Miona opowiedziała jeszcze raz to co ze snu zapamiętała. Pominęła tylko fakt jak bardzo sen jej się podobał i jaka była w nim szczęśliwa.
- Ale to tylko sen o co wam chodzi?- zdziwiła się. Oni zdążyli już zjeść, ale Wielka Sala dopiero zaczęła się napełniać.
- Tak, to sen. – powiedział Harry. Lepiej już chodźmy, bo spóźnimy się na OPCM.
- Przerwa się dopiero zaczęła. – zauważyła Hermiona. Nikt jej nie słuchał.
- Wiecie co ja muszę iść do biblioteki. Dojdę do was później.
Kiedy tylko odeszła Harry zwrócił się do innych :
- Niech nikt z was nigdy nie powie jej,że to nie był sen.
**********************************************************
Gryfonka tak jak powiedziała przyjaciołom udała się do biblioteki. Zaczęła rozglądać się za czymś ciekawym do czytania, ale nie była w nastroju do tego. W ogóle do niczego nie miała nastroju. Miała taki piękny sen a oni sprawili,że doszukiwała się w nim drugiego dna.
Co im się stało? – zastanawiała się. Muszę wypytać o to później dziewczyny. Nie zastanawiając się zbyt długo wzięła pierwszą z brzegu książkę jedengo ze swoich ulubionych autorów, wypożyczyła ją i ruszyła w stronę klas do OPCM – u.
Pod oknem zobaczyła przyjaciół, którzy na jej widok szybko zaczęli gadać jedno przez drugie o tym co przyszło im do głowy.
- Hermiono, widziałam wczoraj śliczną sukienkę w tym mugolskim magazynie! – powiedziała Savannah. – Będzie idealna na Bal Bożonarodzeniowy!
- To wspaniale Sav… – zaczęła mówić ale Ginny jej przerwała.
- Nie nauczyłam się w końcu na numerologię! Wytłumaczysz mi to później?
- Tak jasne… – znowu nie dane jej było dokończyć. Tym razem wtrącił się Ron.
- Chciałem podziękować ci za te perfumy, któe dałaś mi na święta są naprawdę świetne.
Mionka nawet nie próbowała mu odpowiedzieć bo wiedziała,że zaraz ktoś jej przerwie.
- Co wypożyczyłaś? – zapytał Harry. Hermiona nie miała już żadnych złudzeń co do sztuczności ich wypowiedzi. Pierwszy raz w życiu usłyszała to pytanie z ust Harrego Pottera.
- To. – powiedziała podając mu książkę. Szczerze zdziwiło ją gdy chłopak nie tylko obejrzał książkę ale także oznajmił :
- Czytałem to kiedyś. Bardzo fajna książka.
- Żartujesz prawda?
-Nie, naprawdę. Całe lata spędziłem u Dursleyów w komórce. Musiałem coś robić.
**********************************************************Na obronie przed czarną magią cały czas ćwiczyli zaklęcie Patronusa. Większość Ślizgonów jeszcze go nie opanowała.
Hermiona nie przepadała za tymi lekcjami. Jej Patronus cały czas był jeleniem, a do tego zawsze biegł do Harrego, okrążał go kilkakrotnie jakby chciał mu jeszcze o tym przypomnieć. Kiedy wyczarowywali Patronusy w tym samym czasie biegały razem po całej klasie.
- Idzie wam coraz lepiej. – zapewniała ich Katie. Po tej lekcji dwie nowe osoby wyczarowały cielesnego Patronusa a z różdżek pięciu wyleciała srebrna mgiełka.
Kiedy uczniowie opuszczali salę Katie zawołała Rona.
- Mógłbyś podejść do mnie na chwilę? Chłopk szczęśliwy pobiegł w stronę nauczycielki. Ginny i John pożegnali się z nimi i poszli na spacer w trakcie półgodzinnej przerwy. Savannah też ich opuściła i poszła spotakć się z młodszą siostrą. Harry i Hermiona zostali sami.
- Masz ochotę na spacer? – zapytał Gryfon. Dziewczyna kiwnęłą głową i poszli na błonia.
- Mogę cie o coś zapytać? – odezwał się chłopak
- Słucham?
- Jak się układa między tobą a Willem?
- Co masz na myśli? – zdziwiła się. Podniosła wzrok i spojrzała mu w oczy. Jego twarz nie zdradzała żadnych uczuć.
- Jesteście parą?
- Ja i Will? Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Albo dobrymi znajomymi. Czemu pytasz?
- Tak po prostu. Martwie się o ciebie. On mi wygląda na jakiegoś dziwnego. – odpowiedział. Oczywiście była to tylko część prawdy. Po za troską o Hermionę, kierowała nim zazdrość.
- Lepiej na niego uważaj. – dodał.
- To bardzo miłe z twojej strony Harry, ale Will jest normalnym chłopakiem. Nie masz się czym przejmować.
- Ale nic do niego nie czujesz? – upewnił się.
- Całkowicie nic. – odpowiedziała.
**********************************************************
Kocham cie Hermiono.  Mam jej tak po prostu to powiedzieć? Kocham cię i już? Zniszczę naszą przyjaźń…
- Spójrz!
Harry najpierw spojrzał na twarz swojej towarzyszki. Malowało się na niej zdziwienie i dezaprobata. Potem spojrzał w kierunku, który wskazuje mu dziewczyna. Pod cieniem drzewa zobaczył całującą się parę : Rona Weasleya i Katie Bell.
- Czy to  Ron i Katie?!
- Tak. Harry w co on się znowu wpakował?
**********************************************************
Po burzliwej dyskusji na temat nowych zakochanych ruszyli w stronę zamku.
Ku wielkiej radości obu z nich podczas tego powrotu ich ręce „przypadkowo” się ze sobą stykały.

7 komentarzy:

  1. Super fajnie że dłuższy !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze! Ja chcieć więcej ! Kiedy następny rozdział????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym tygodniu :) Informacja obrazu pojawi nie na FB :)

      Usuń
  3. Kocham <3 Stale czytam
    i chcę więcej :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne wzoraj odkryłam:>

    OdpowiedzUsuń
  5. Ron i Katie? No robi się coraz bardziej namiętnie. Opowiadanie pełne par i miłości. Mimo moich wcześniejszych zastrzeżeń, to powoli przekonuję się do waszego szybkiego tempa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że harry jest taki nieśmiały wobec miony lae blog jest fnatastyczny

    OdpowiedzUsuń